Niebo otwarte
Na misjach zdarzają
się trudniejsze chwile, jak choćby wtedy, gdy wizę chcą ci dać tylko na 6
miesięcy bez możliwości przedłużenia. A przecież miałaś jechać na rok... I co
teraz? Żal? Smutek? Panika? Nie... nagle przypominasz sobie, że nie jesteś tu
sama. Otacza cię mur modlitwy, jakiego nigdy wcześniej nie było i nigdy później
już nie będzie. To wyjątkowa chwila łaski. A przecież widziałaś jakie cuda taka
modlitwa może zdziałać. Modli się rodzina, przyjaciele, bliźsi i dalsi znajomi,
księża, zakonnicy, młodzież w szkole i ludzie zupełnie ci nie znani. I nagle sprawy
powoli zaczynają się układać. Ciągle idzie pod górkę, ciągle coś jest nie tak,
ale w ostatniej chwili rzeczy w niesamowity sposób się prostują. Wiza będzie na
rok. A potem inne sytuacje. Pozorne problemy, które
później okazują się idealnie ułożonymi niespodziankami. Przemiany, których nie
mogłaś się spodziewać. Porażki, które okazują się sukcesami. „Proście, a będzie
wam dane”, „Pukajcie, a otworzą wam”. Tu naprawdę niebo jest szeroko otwarte, a
łaska wylewa się strumieniami.
Comments
Post a Comment